No dobrze Panowie, przyznam się. Prototyp Syreny jest w nieco bardziej zaawansowanym stadium. W zasadzie to celowo przerwałem relację w momencie gdy przy modelowaniu miałem ochotę to wszystko zostawić. Od tego czasu dziesiątki a może i setki razy przerabiałem procedurę: na przemian szpachlowałem, szlifowałem, zobiłem zdjęcie, szukałem co tu poprawić i od nowa. Poniżej zamieszczę tylko kilka zdjęć które w dużym skrócie pokazą dlaczego ten mój pomysł nazwałem wczoraj kretyńskim.
Cały projekt zacząłem chyba dosyć nietypowo. Na początku roku na podstawie zdjęć i rysunków technicznych rozrysowałem wszystkie detale do trawienia. Wtedy przerwałem pracę nad Syreną 105, bo doszedłem do wniosku, że muszę się jeszcze sporo nauczyć. Tuż przed świętami, po tym jak umknęły mi kolejne Syrenki z Tololoko doszedłem do wniosku że nie będę się przelicytowywał i zrobię sobie ją sam i mało tego, później będzie bosto, 104 i tak aż do 100 i Syreny Sport. Najgorsze jest to, że jestem cholernie uparty i muszę postawić na swoim.
Test nowej szpachli
Ponieważ od miesiąca czekam na dostawę folii do fototrawienia, chwilowo musiałem posiłkować się kalkomanią. Model celowo pomalowałem na ciemny kolor, żeby łatwiej wyłapać rzeczy do poprawki. Poza tym nie mogłem już patrzeć na biały i szary kolor
Największym problemem przy ręcznym modelowaniu jest zachowanie symetrii, co najlepiej widać na poniższym zdjęciu
W tym momencie zacząłem wierzyć, że jednak może się udać.
Cdn..