Witajcie,
Trawiarka przyszła, piękna, nowa... Ehhh
No i muszę przyznać, że trawi świetnie. Oczywiście do profesjonalistów mi daleko, nie mniej efekt w pełni mnie zadowala.
Jako że raczkuję w tej zabawie, popełniłem kilka błędów, kilka rzeczy muszę usprawnić.
Najbardziej obawiałem się, że grzałka będzie za słaba, załączona w zestawie ma skalę do 32 st. Ale... Po wstawieniu termometru spożywczego (takiego do wbijania w mięso) moje obawy się rozwiały, co więcej musze schładzać roztwór, bo temperatura przekracza mi 50 st mimo wyłączonej grzałki.
Trawienie jest szybkie, ok 15-20 minut, równe, podtrawianie gładkie, choć nie wszędzie, ale mam na to pomysł. Otóż blaszka 0.2 mm lubi się wygiąć w łuk i bąbelki nie zawsze dochodzą by zruszać roztwór i odgazować blaszkę, z kolei patent zwieszania blaszki też jest średni. Wymysliłem, że zrobię z tworzywa ramkę od razu z zaczepem, zeby blaszka była o i w srodku kuwety.
Muszę też uwzględnić podtrawianie boczne, bo zbyt cienkue elementy znikają...
No i opracować patent usuwania tonera po trawieniu. Ścieranie niszczy drobne elementy, kąpiel w nitro i scieranie pędzlem niestety jest niedokładne i pozostawia miejscami farfocle..
A oto efekty