Chłopaki, z ust mi wydzieracie słowa... a w zasadzie spod palców - co prawda jeszcze nie uruchomiłem żadnej produkcji a już mam dość czynności powtarzalnych... jestem artystą z natury i jak mam coś zrobić dwa razy, to mnie mdli, 35 nie do przejścia. Cholerne ify, skody, jelcze, volva... wszystko leży rozgrzebane, bo mnie zmęczyło...
Ale jeśli mówimy o modelarstwie jako takim - owszem jest pewna gradacja, modelarz bardziej modelarski robiący ręcznie jak Adaś Syrenę, no szacun, ale... czy wymodelowanie w 3D, drukowanie, obróbka, sklejenie, pomalowanie, dodanie detali to już nie modelarstwo? A czym się różni ten etap postkoncepcyjny od modelowania z plastikowego zestawu? Tak samo obrabiamy, model, malujemy, wzbogacamy o detale. Uważam, że w obu przypadkach - czyli Adam rzeźbiarz własnej syreny i Adam montażysta z zestawu np JMPK to taki sam modelarz, tylko o innym zakresie. Mamy nowe narzędzia, to z nich korzystamy, kiedyś nie było, radziliśmy sobie bez nich.
Pewnego dnia usłyszałem, że fotografia cyfrowa zabija duszę fotografii jako sztuki. Okazało się to bzdurą. Widziałem wspaniałe dzieła zrobione aparatami cyfrowymi, fantastycznie obrobione w fotoszopie. Narzędzie inne, ładunek emocjonalny ten sam. Po prostu większe możliwości i... wyższa poprzeczka.
Ale jeśli mówimy o modelarstwie jako takim - owszem jest pewna gradacja, modelarz bardziej modelarski robiący ręcznie jak Adaś Syrenę, no szacun, ale... czy wymodelowanie w 3D, drukowanie, obróbka, sklejenie, pomalowanie, dodanie detali to już nie modelarstwo? A czym się różni ten etap postkoncepcyjny od modelowania z plastikowego zestawu? Tak samo obrabiamy, model, malujemy, wzbogacamy o detale. Uważam, że w obu przypadkach - czyli Adam rzeźbiarz własnej syreny i Adam montażysta z zestawu np JMPK to taki sam modelarz, tylko o innym zakresie. Mamy nowe narzędzia, to z nich korzystamy, kiedyś nie było, radziliśmy sobie bez nich.
Pewnego dnia usłyszałem, że fotografia cyfrowa zabija duszę fotografii jako sztuki. Okazało się to bzdurą. Widziałem wspaniałe dzieła zrobione aparatami cyfrowymi, fantastycznie obrobione w fotoszopie. Narzędzie inne, ładunek emocjonalny ten sam. Po prostu większe możliwości i... wyższa poprzeczka.