Mnie dziwi jedna rzecz: nie ma jeszcze gotowego modelu, cena jest nieznana a dużo osób deklaruje 100% zakup
I to jest ciekawe. Sam fakt, że ktoś deklaruje chęć posiadania daje dużo pozytywnej energii, by to w ogóle robić. Co do ceny: deklaracja a zakup to nie to samo. Jak cena bedzie za wysoka to wkład pracy się nie zwróci. Celowo nie mówię o zysku, bo w moim przypadku nie ma na to szans. Nie robię dla pieniędzy. Gdy robię to samo dla innych odbiorców niż modelarze, zarabiam i to dużo, ale czasem muszę zrobić sobie odskocznię.
Idąc dalej, jakbym wyceniał roboczogodziny, to albo byście pukali się w czoła na widok cennika, albo musiałbym uruchomić produkcję na kilkadziesiąt tysięcy modeli rocznie. Tylko po co mi to?
Wracając do tematu. Tutaj reguły ustala Tolo, bo to jego inicjatywa. Regularnego poldka deklarował reaktywować. Ja i tak zrobię swojego. Ale nie teraz. "Kiedyśtam".
Po pierwsze muszę dopiąć skarpetę, potem nyskę, potem, jak już Tolo opchnie swoje żuberki, ja skończę mojego w krótkiej serii. Wczesniej jednak ruszę stary 66 i gazy do eszelonu PRL oraz coś nowszego dla eszelonu z 5 epoki. Ale wszystko po to, by nie zarabiać, a dobrze się bawić. A jak ktoś kupi, to tylko się będę cieszył.