Jakoś tak wyszło Marku
Niestety zabawa nie kończy się na samych wózkach, bo to dopiero połowa sukcesu.
Miałem problem z wrzuceniem większych zdjęć, więc dalsza cześć wątku zostanie wzbogacona zdjęciami w mniejszej rozdzielczości.
Kolejną pomyłką na opisywanym modelu wagonu są, a w opisywanym modelu były poręcze, które zastąpiłem własnym wyrobem w miejsce fabrycznych.
Cała partia modeli w fabryce otrzymała poręcze z miękkiego i nieoszlifowanego do pomalowania miedzianego drutu, który nie dość, że łatwo się odkształcał, to jeszcze szybciej gubił żółtą farbę, którą był pokryty odsłaniając połyskującą warstwę emalii izolacyjnej, której tam nie powinno być.
Poręcze tak samo jak pomalowano, tak samo zamocowano w technologi na ślinę, czyli pomalowaną doklejono na styk do czołownicy bez żadnego otworu montażowego.
Tutaj niestety musiałem podjąć działania poprawiające nie tyle efekt estetyczny, co techniczny wykonując w każdej czołownicy po jednym otworze o średnicy 0,4 mm pod montaż zaprojektowanych i wykonanych wcześniej poręczy.
Zobacz załącznik 101712
Na poniższym zdjęciu można porównać efekt wizualny - od lewej patrząc poręcz fabryczna, a obok wersja by Maxeus
Zobacz załącznik 101713
Nie ważne od której strony się patrzy, ponieważ gołym okiem można dostrzec, która jest bardziej skalowa - obok platform na klipsu widać pomalowane i jeszcze nie odcięte od siebie gotowe poręcze.
Zobacz załącznik 101714
Poręcze wykonałem z drutu stalowego o średnicy 0,3 mm, który gięty ręcznie przy pomocy odpowiednich kleszczyków nabierał właściwego kształtu.
Zobacz załącznik 101715
Specjalnie pod montaż dolna część poręczy posiada zagiętą końcówkę, którą wklejam w czołownicę, dzięki temu poręcz nie odpada tak łatwo od wagonu, pomijając fakt, że sama w sobie jest mało podatna na deformację.
Zobacz załącznik 101716
Niestety, ale naprawianych modelach bardzo łatwo odpadają doklejone fabrycznie elementy, gdyż kiepsko opracowano ich mocowanie w ramie, często zapominając o otworach montażowych, które w razie potrzeby wykonywałem we własnym zakresie.
Zobacz załącznik 101717
Ponadto, nieodtłuszczone powierzchnie szybko tracą farbę i trzeba robić zaprawki - obok wózka widać dorobioną poręcz, gdyż brakowało takiej w jednym z wagonów.
Zobacz załącznik 101718
Zamontowana poręcz jeszcze przed pomalowaniem.
Zobacz załącznik 101719
Zbliżenie na poręcz w miejscu odprysku farby - brak zostanie zamalowany, a po 24h naniosę cieńkim czarnym pisakiem na żółtą farbę czarne pasy.
Zobacz załącznik 101720
Na chwilę obecną czekam na sprężynki do kulis sprzęgu, ponieważ fabryczne są za mocne i blokują płynną pracę wózka, co prowadzi do wypadków w szczególności na łukach.
Poprawę właściwości jezdnych można uzyskać też przez wymianę zestawów kołowych, na inne dowolnego producenta, które mają idealną iglicę osi.
Reasumując:
- model ciekawy i pożądany, więc gdyby firma Adam Modellbau przyłożyła się do tego projektu, byłby to spory sukces na naszym rynku, a wiele modeli w krótkim czasie znalazło by zadowolonych nabywców, a tak to niestety mamy czeski film.
Dlaczego czeski film ?
Ponieważ do dziś nikt nie wie, czemu te wagony prezentując swój poziom kosztują tyle, co produkty Roco, Piko i Fleischmanna, a także nikt nie wie, czemu płacąc taką kwotę otrzymuje wagon, który nie dość, że nie chce jeździć, to chętnie gubi zamontowane detale oraz wykoleja się na łukach i na rozjazdach.
Obecnie na rynku pojawiło się drugie wznowienie platformy Sgnss PKP Cargo i mam nadzieję, że już bardziej dopracowane, ale czy tak jest na pewno ?
Nie wiem, dowiemy się z czasem i mam nadzieję, że już bez takich rozczarowań, czego życzę wszystkim zainteresowanym.
Zobacz załącznik 101721